Ostatnimi czasy sporo się mówi o przesadnym promowaniu szczupłych kobiet. W kontrze do tradycyjnych sesji powstają więc te, promoujące kobiety w "zdrowych rozmiarach". Wydaje mi się jednak, że tak długo, jak kobieta jest zdrowa, jej rozmiar też jest zdrowy, niezależnie czy to size 0 czy size 16. Czyzbyśmy znów popadli w przesadę i na siłę promowali pewien aspekt wyglądu? Dlaczego wszystko obraca się wokół wyglądu? W sumie tego typu akcje są przegięciem w jedną lub drugą stronę, zawsze ktoś wpadnie w kompleksy i będzie się czuł źle sam ze sobą.
Piękne zdjęcie pięknej kobiety.
Powyżej akcja "Curves ahead" oraz "One size fits all" magazynu "V".
A tu moja odpowiedź (soup)